Rozmowa
w roku życia konsekrowanego, dn. 25.02.2015, Łodź, ul. Sienkiewicza 60,
miejsce pracy zespołu „Mocni w Duchu”
Nasz
wywiad był przerwany na najważniejsze wydarzenie dnia, czyli Eucharystię
Małgorzata Tuszyńska: Są tylko dwa
rodzaje płci! Czy to dobrze być kobietą?
Inga Pozorska: Dla mnie bardzo dobrze być kobietą. Tym dłużej żyję tym
bardziej odbieram a piękno kobiecości i na pewno jest to związane ze zbliżaniem
się do postaci Maryi. Wcześniej będąc nastolatką doświadczałam wielu trudności
związanych z emocjami, dopiero zwrócenie uwagi na najpiękniejsza Kobietę na
świecie zaczęło mi przynosić odpowiedzi i rozwiązania dla różnych trudnych wewnętrznych zmagań. Dotąd nie przyglądałam się życiu Maryi,
często czułam się jako kobieta szarpana w różne strony. Dopiero refleksja nad
Jej życiem pokazała mi, że kobieta może być pełna pokoju i wewnętrznej radości.
W niej odkrywam, że kobieta stworzona jest jako piękna i wnosząca harmonię.
Bóg stworzył nas
mężczyzną i niewiastą. Czy gender jest zagrożeniem?
Inga Pozorska: Dla mnie gender jest
pomysłem z piekła i dlatego mieszanie pojęcia płci, rodziny, rodzicielstwa jest
złe. Widzę wyraźne źródło pochodzenia tego pomysłu. Nie podlega to dla mnie
dyskusji. Ewa podjęła dialog ze złem i miało to straszliwe skutki.
Jesteśmy różne od
mężczyzn. Które cechy kobiece są najważniejsze? A które są szczególnie
dopełniające do zachowań męskich?
Inga Pozorska: Dla mnie najważniejsze i najpiękniejsze cechy kobiety to
łagodność, miłość, czułość, wprowadzanie pokoju i zdolność do jednoczenia.
Ach ci mężczyźni...
Mężczyźni twierdzą, że kobiety są zbyt emocjonalne... czy to prawda?
Inga Pozorska: Myślę,
ze jest w tym dużo prawdy, dlatego warto aby kobieta podejmowała pracę nad sobą
w wymiarze swoich własnych emocji. A to co jest dobrą nowiną to, że przy pomocy
Ducha Świętego kobieta potrafi stać się bardzo stabilna. Wydaje mi się, że ten
rodzaj pracy nad sobą jest zadaniem dla kobiety na całe życie. Życzę powodzenia
sobie i wszystkim paniom.
Skromność i
powściągliwość to jedne z pięknych cech kobiecych. Czy kobieta katoliczka to
taka "szara myszka"?
Inga Pozorska: Znam wiele kobiet, które są żonami i matkami i potrafią
pięknie łączyć skromność w swoim zachowaniu z bardzo atrakcyjnym wyglądem.
Skromność to nie tylko styl ubierania, ale przede wszystkim sposób zachowania.
Osobiście wydaje mi się i chciałabym żeby kobiety katolickie rzucały się w oczy
całemu światu jako piękne i zadbane. Oznacza to, że mają w swoim życiu czas na
wszystko i nie są zagonione. Mają czas na modlitwę, na pracę i na odpoczynek,
kiedy mogą zadbać o siebie.
Żyjemy w czasach
trudnych naznaczonych różnymi problemami, pomimo postępu tzw. cywilizacji. Czy
kiedyś kobiety miały łatwiejsze życie?
Inga Pozorska:Z jednej
strony miały łatwiej, a z drugiej trudniej. Myślę, że dawniej łatwiej było
kobiecie zadbać o dom i rodzinę. Teraz szaleńczy pośpiech i ogromne wymagania w
pracy bardzo zaprzątają myśli kobiet. Wszystko trzeba zrobić szybko, najlepiej
„na wczoraj”, a dodatkowo kobieta zmuszona jest robić kilka rzeczy na raz, np.
karmi dziecko, w tym czasie pierze i w tym w samym myśli o emailach, na które
musi odpowiedzieć. Pod tym względem jest dużo trudniej. Czasami marzę o tym,
żeby wróciły czasy, kiedy bez poczucia winy można robić jedną rzecz bez
pośpiechu
Obecnie bardzo mocno
akcentuje się kult ciał. Czy warto porównywać się do innych kobiet?
Inga Pozorska: Nigdy nie warto porównywać się, ale warto brać przykład.
Dobra cechą jest zdolność zauważania wokół siebie ludzi mądrzejszych ode mnie i
czerpania z ich mądrości.
Współcześnie, media
wszelkiego rodzaju wypaczają obraz intymności człowieka wykorzystując do tego
ciało kobiety. Jak chronisz samą siebie, swoje prawdziwe niepowtarzalne piękno?
Jak podkreślasz swoje cechy zewnętrzne i wewnętrzne jako osoby duchowej
obdarzonej różnymi talentami? Dla kogo jest Twoje piękno?
Inga Pozorska:Przede wszystkim staram się chronić moja osobistą relację z
Bogiem, ponieważ to on pokazuje mi moje najprawdziwsze piękno i On i uczy mnie
zanosić siebie innym. W sensie zewnętrznym dbam o codzienny czas ciszy przed
Panem. Mam też wewnętrzna zachętę, do tego żeby nie uczestniczyć w życiu tak
zwanych portali społecznościowych, np. nie mam facebooka, wole rozmowy
przyjacielem naprawdę a nie na falach
internetowych. Dbam też o czystość mojego serca, walcząc o to, żeby to co nie
czyste i brudne nie zatruwało mnie. Zdarzyło mi się niejednokrotnie wyjść z
kina, podczas seansu ponieważ czułam jakby wsączana była we mnie trucizna. Z biegiem lat mam coraz większą świadomość, ze
we mnie ma być i jest Królestwo Jezusa. Nie chcę tam wpuszczać niczego co by Go
obrażało i poniżało.
Coraz częściej
słyszymy, że kobieta ma swoje prawa. Jest to oczywiste, bo każdy żyjący
człowiek ma swoje prawa. Co myślisz o feminiźmie i jego współczesnej formie?
Jak się czujesz w swoich różnych rolach kobiecych? Jakie zagrożenia na co dzień
dostrzegasz w życiu swoim i innych kobiet?
Inga Pozorska: Kobiety krzyczące
o swoich prawach mówią mi o tym, że niedoświadczana w swoim życiu miłości. Ich
krzyk jest dla mnie krzykiem o miłość. Znam bardzo wiele małżeństw, w których
kobieta jest kochana i szanowana i nie ma tam żadnej potrzeby domagania się
jakichś praw. W miłości wszystko się dokonuje i każdy ma swoje dobre miejsce.
Ogólna obserwacja
większości naszego społeczeństwa sprowadza się do refleksji, że młode kobiety
stały się zbyt władcze, "męskie", twarde. Jak myślisz co to za
zjawisko? Co poradziłabyś kobietom "startującym" w dorosłe życie?
Inga Pozorska: Zauważam wiele kobiet, które chcą zajmować się rzeczami
przeznaczonymi dla mężczyzn. Nie umiem tego ocenić, ponieważ wydaje mi się, że
zachowanie porządku w rodzinach przynosi więcej pokoju. Trzeba by z każdą z
takich kobiet porozmawiać indywidualnie. Dlaczego „ciągnie ją do prac męskich?”
Czasem są do tego zmuszone.
Każda z nas pragnie w
sposób naturalny być szczęśliwą, pełną życia, tryskającą witalnością. Jaką masz
receptę na szczęście, kobiecość i młodość?
Inga Pozorska: Moja recepta jest na pewno życie z Bogiem, a poprzez to zdolność do robienia
refleksji nad sobą i swoim życiem. Bardzo cennym darem jest możliwość
dostrzegania i nazywania tego co było dobre w konkretnym dniu, a co było złe i
należy to poprawić i unikać.
Jesteś muzykiem z
dużym talentem wrażliwości, co słychać w niejednym utworze zespołu „Mocni w
Duchu”. Bardzo proszę opowiedz jak kształtowało się w Tobie powołanie do
tworzenia muzyki chrześcijańskiej…
Inga Pozorska: Od dziecka otoczona byłam muzyka i uczyłam się śpiewać i
grać na fortepianie. Przełomowym momentem w moim życiu była chwila, kiedy
poznałam członków zespołu „Mocni w Duchu”. Wielu z nich komponowało pieśni.
Pomyślałam wtedy „ja jako muzyk tez na pewno coś skomponuje”. Im dłużej tak
myślałam tym większa była moja frustracja, ponieważ nie mogłam nic napisać.
Pewnego wieczoru powiedziałam Bogu „dobrze, jeśli tak chcesz to ja nic nie
skomponuje”. I to był najważniejszy moment w którym zrozumiałam, że w muzyce
chrześcijańskiej nie chodzi o mnie a o Niego. Kiedy dokonała się we mnie ta
zgoda, Bóg wlał w moje serce bardzo dużo pomysłów.
Naszą wiarą wyznajemy,
że należymy do Boga Ojca. Jest taki fragment z jednego z najpiękniejszych utworów muzycznych Twojej
grupy, w którym zwracasz się do Maryi Matki Boga: „powiedz Ojcu niebieskiemu, że
jeszcze jedno małe serce pragnie żyć jak Jego Syn…”Co jest zatem celem życia?
Inga Pozorska: Może to zabrzmi w sposób oczywisty, ale celem i największym
moim pragnieniem jest wypełnić wolę Ojca. O to modlę się od wielu lat. Wychodzi
mi bardzo różnie, ale pragnienie jest we mnie z roku na rok coraz większe.
Wierzę, że moja słabość nie przeszkodzi Bogu w realizacji Jego najpiękniejszej
woli.
Są takie momenty kiedy
życie może tracić sens... co wtedy robisz?
Inga Pozorska: Najczęściej zastanawiam się, co konkretnie dzieje się moim
sercu, że doświadczam tak trudnych myśli i przeżyć. Doszłam do tego, że owocne
zastanawianie się jest zawsze przy boku Boga. Staram się zrozumieć i jeśli on
daje mi tę łaskę to łatwiej mi podjąć konkretne kroki, a jeśli nie mam
zrozumienia to kieruję się zasadą św. Ignacego Loyoli, aby w czasie strapienia
(tak określa on ociężałość duszy i serca) nie podejmować żadnych decyzji. Nie
zależnie od tego, czy rozumiem czy nie rozumiem co się dzieje w tym momencie,
rozmowa z Bogiem na ten temat, przynosi mi zawsze nadzieję i siły, żeby iść
dalej.
Wspólnie jesteśmy
przekonane o żywej obecności Jezusa Chrystusa w świecie. Jaka jest Twoja z Nim
relacja? Jak kobieta może włączyć się na co dzień w dzieło Zbawienia Jezusa
Chrystusa?
Inga Pozorska: Ponieważ Bóg jest Żywy, to potrafi poprowadzić człowieka
drogą służby. Doświadczam wielką
radością tego, że Bóg nas potrzebuje, mnie potrzebuje. Będąc w relacji z Nim
powoli zaczynam rozumieć, gdzie mnie potrzebuje i to jest moment na moja
odpowiedź. Ja staram się moim życiem mówić Mu „tak”
Bardzo proszę,
opowiedz o swoim powołaniu do stanu dziewictwa konsekrowanego….
Inga Pozorska: Pochodzę z bardzo dobrej rodziny, szczęśliwej. Dlatego w
sposób naturalny myślałam, że sama stworzę taką sama rodzinę. Pod koniec bycia w
liceum, kiedy zaczęłam zbliżać się bardziej do Boga, zaczęłam też słyszeć delikatny
głos w sercu, który mówił mi, o wyjątkowej relacji oblubieńczej z Jezusem.
Początkowo było to dla mnie bardzo niewygodne i „pod prąd”. Nie chciałam jednak
udawać, że tego nie słyszę. Pan Bóg jest w moim życiu bardzo łagodny.
Wiedziałam dobrze, że jest to zaproszenie a nie nakaz. Miałam też czas, aby się
temu przyglądać i rozważać . Podczas pierwszych lat studiów postanowiłam podjąć
bardzo prostą modlitwę. Przez pół roku modliłam się codziennie słowami „daj mi
poznać Twoją wolę”. Zbiegło się to z moim wyjazdem na II tydzień rekolekcji
ignacjańskich. Właśnie ten II tydzień
jest poświecony m.in. wyborowi stanu życia. Ta półroczna modlitwa zaowocowała
tym, że w dniu wyboru nie miałam żadnych wątpliwości co do tego, że Bóg
zaprasza mnie do naśladowania Go w czystości w świecie. Temu poznaniu
towarzyszyła ogromna radość i całkowita zgoda. I taka jest moja historia
poznania i przyjęcia zaproszenia Bożego. Do konsekracji przygotowywałam się
przez 9 lat. Uroczysta konsekracja, której dokonał ks. arcybiskup łódzki odbyła
się 1 stycznia 2006. Życie osoby konsekrowanej w świecie w główniej mierze ma
się wiązać z modlitwa i służbą człowiekowi. Te dwa nurty układają każdy mój
dzien. Wiem, że mam i chcę przebywać z Jezusem w ciszy i z Jezusem obecnym w
drugim człowieku. Ta kolejność jest bardo ważna.
Kobieta posiada między
innymi naturę społeczną, wynikającą z jej roli macierzyńskiej i dlatego
chętniej niż mężczyźni, angażuje się w życie wspólnotowe przy Kościele
katolickim. Bardzo proszę opowiedz o swojej wspólnocie do której należysz i
swojej roli w niej. Co jest tak ważnego w tej wspólnocie, że wciąż w niej
trwasz?
Inga Pozorska:Najważniejsze jest
przekonanie o tym, ze Jezus chce, żeby Jezus w niej była. To pomaga mi w chwilach
trudniejszych przetrwać i iść dalej. Należ do wspólnoty modlitewnej o nazwie
„Mocni w Duchu”. Jest to wspólnota charyzmatyczna, prowadzona od prawie 30 lat
przez o. Jezuitów w Łodzi. Z niej wyrosła „podwspólnota” zespołu
ewangelizacyjnego, muzycznego o tej samie nazwie. Z tej wspólnoty jesteśmy
wysyłani na cały świat. Ona też bardzo nas wspiera modlitewnie. Moim zadaniem w
tej wspólnocie w tej wspólnocie jest prowadzenie zespołu muzycznego. Wiem, że
wszystko tworzymy wspólnie i coraz bardziej odkrywam, ze rola lidera jest pomóc
wydobyć wszystkie dary z innych i
składać je w jedno dzieło. Towarzyszą mi mocno słowa Jezusa „Nie przyszedłem
abym Mi służono, ale abym służył”. Tego
staram się trzymać. Taki rodzaj liderowania przynosi wielką radość i wolność.
W drodze do
Niebieskiej Ojczyzny poprzedziło nas wiele prawdziwych, świętych i
błogosławionych kobiet. Czy przykłady ich życia można adoptować w jakiś sposób
na nasze indywidualne życie. Które z tych kobiet według Ciebie warto próbować
naśladować?
Inga Pozorska: Jest ich bardzo, bardzo dużo. Przykłady świętych są dla mnie
od wielu lat inspiracją, kierunkowskazem i umocnieniem. W obecnym czasie
najbliższe mojemu sercu są: św. Faustyna i św. Teresa z Avila. Bardzo lubię też
postać św. Joanny D Arc. Pociąga mnie jej odwaga i determinacja. Chciałabym być
bardzo zdecydowana w kroczeniu za Bogiem. W obecnym roku życia konsekrowanego
podjęłam decyzję o zagłębieniu się mocnej w słowo Boże. Tutaj, zwłaszcza w Starym
Testamencie odkrywam fantastyczne postacie kobiet, np. Estera i Rut. Historie
ich życia uczą mnie wierności Bogu pomimo wszelkich przeciwności. To są na
prawdę piękne kobiety.
Kim dla Ciebie jest
Maryja Matka Boga? Czy mogłaby być Towarzyszką dla Twojej drogi twórczej?
Inga Pozorska: Kiedy zwracam do niej używam najczęściej trzech określeń:
„Mateńką”, „moja Pani”, „moja Królowo”. „Mateńką” jest związane z ogromną
bliskością Maryi jako mojego wzoru do naśladowania. „Moja Pani” związane jest z
duchowością św. Ludwika Marii Grignione de Montford i oddania się w niewolę
miłości. Uczyniłam to kilka lat temu, patrząc na przykład sługi Bożego kard. Stefana
Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II. „Moja Królowo” związane jest z doświadczeniem,
że ma Ona ogromny, miłosny wpływ na Boga, aniołów i świętych. Wiem, że Ona jest
obecna w moim życiu bardzo blisko. Bardzo Ją kocham.
Z całego serca dziękuję za rozmowę
Cóż powiedzieć. Chwała Bogu po wszystkie czasy.
OdpowiedzUsuńCudowna osoba,obdarzona szczególną laska Bożą.
OdpowiedzUsuńPełna pokory,skromna i obdarzona wielkim talentem.
OdpowiedzUsuńKiedy pierwszy raz usłyszałem słowa pieśni Obecny wśród nas rozkleiłem się i popłakałem z radosci ,że dane jest mi usłyszeć tą ogromna autentyczność i prawdziwość uwielbienia i wywyższenia Boga .Niewiasta ,która to śpiewała zadziwiła i powaliła mnie na kolana.I tak się tak się tutaj znalazłem i dziękuję Bogu , że mam tutaj przedsmak nieba na ziemi.Chwała Najwyższemu,Synowi i Duchowi Świętemu..na wieki wieków Amen
OdpowiedzUsuń